Firmowa wigilia – przyjemność czy obowiązek?

Służbowa wigilia – przyjemność czy obowiązek?
Grudzień to czas przygotowań do zbliżających się świąt, okres spotkań zarówno tych rodzinnych jak i ze współpracownikami. Czy firmowa wigilia jest dla pracowników wartością czy może przykrym obowiązkiem? Jakiś czas temu na Linkedin przeprowadziłam szybką ankietę, która miała odpowiedzieć na powyższe pytanie.
W ankiecie wzięło udział niespełna 200 osób (194). Wyniki przedstawiają się następująco:
Dla 100 osób (52%) firmowa wigilia jawi się jako przyjemność, natomiast dla 94 odpowiadających (48%) jest obowiązkiem. Wyniki są zatem tak zbliżone, że oczywiście trudno jednoznacznie odpowiedzieć sobie na pytanie: „Czego chcą pracownicy?” dlatego postanowiłam poprosić kilka osób, zupełnie anonimowo o uzasadnienie swojej odpowiedzi. Oto, czego się dowiedziałam:
„Wigilia firmowa to fajny czas, można się spotkać z ludźmi, pogadać, pośmiać się i wspólnie podsumować mijający rok.”
„Nie przepadam za tymi spotkaniami. Zazwyczaj i tak większość osób jest w konflikcie i nikt nie chce spędzać ze sobą czasu.”
„To zawsze mile spędzony czas, w gronie osób, z którymi na co dzień nie mamy czasu porozmawiać bardziej na luzie. Oczywiście wiem, że nie każdy je lubi ale najczęściej za tym stoi coś więcej – nieporozumienia z przełożonym albo z zespołem.”
„Przez cały rok słyszymy, że jesteśmy niewystarczający a nasze wyniki za niskie. Później mamy usiąść przy stole i słuchać jaki szef jest z nas dumny, coś tu nie gra.”
„Trudno jednoznacznie się wypowiedzieć. Jeśli miałbym odpowiadać za siebie to ja lubię te spotkania firmowe ale wiem, że nie każdy ma tak jak ja. To na pewno zależy od miejsca i okoliczności w jakich się znajduje dana osoba.”
Większość odpowiedzi była bardzo zbliżona do siebie. Ja wyciągam stąd jeden wniosek, że spotkania w postaci wigilii firmowych mogą być przyjemnością dla pracowników tylko wtedy kiedy są autentyczne, a to oznacza, że odpowiednio wcześniej (a najlepiej przez cały rok) należy być uważnym na pracownika, słuchać go i wspierać.
Trudne sytuacje zdarzają się wszędzie, konflikty, nieporozumienia – to żaden wstyd, że występują w naszym miejscu pracy. Bowiem, jesteśmy tylko ludźmi, niepokojącym byłoby gdybyśmy nigdy się nie sprzeczali, ponieważ to by oznaczało, że ktoś stale robi coś wbrew sobie, aby zaspokoić czyjeś potrzeby. A przecież tak pięknie się różnimy…
To, co ja osobiście bym rekomendowała – przed wigilijnym spotkaniem podsumować rok z pracownikami. Jak Manager proponuję zorganizować wpierw spotkanie mające na celu omówienie zrealizowanych i niezrealizowanych celów, zaplanowanie działań na kolejny rok, wysłuchanie dwóch stron na temat wzajemnej współpracy, tak aby już w momencie gdy przyjdzie zasiąść wspólnie do firmowego, wigilijnego stołu atmosfera była oczyszczona, a pracownik miał świadomość, że ten rok przechodzi już do historii i niedługo znowu będzie mógł się wykazać.
A jakie Wy macie doświadczenia ze spotkaniami świątecznymi? Dajcie znać w komentarzu!